ZMIEŃ ROZDZIAŁ W KSIĘDZE
ZMIEŃ KSIĘGĘ I ROZDZIAŁ
WYSZUKAJ W KSIĘDZE
WYSZUKAJ W BIBLII
WSTĘP
««  Mdr 17  »»
Mdr 17, 2 - "Ciemnością" - por. Wj 10,21-23; "zbiegowie" - inni tłum.: "wyłączeni spod wiecznej Opatrzności".

Mdr 17, 6 - Inni tłum.: "gdy znikło".

Mdr 17, 10 - "Nieprawość" - człowiek nieprawy; "przymnaża" - inni: "przewiduje, przypuszcza".

Mdr 17, 12 - Inni tłum.: "Gdy się pokona oczekiwanie tego, co przychodzi z wnętrza".

Mdr 17, 13 - Zapewne ironia w związku z zarozumiałością Egipcjan uważających Izraelitów za bezsilnych.
STARY TESTAMENT
Księga Mądrości

Egipt a Izrael: ciemności i słup ognisty

17
Wielkie są Twoje sądy i niezbadane,
dlatego pobłądziły dusze nieumiejętne.
Niegodziwcy, co zamyślili ujarzmić lud święty,
legli, uwięzieni ciemnością1, zniewoleni długą nocą:
zbiegowie1 przed wieczną Opatrznością - zamknięci pod strzechą.
Ci, którzy mniemali, że się ukryją z grzechami tajemnymi
pod ciemną zasłoną zapomnienia,
pogrążeni zostali w ciemnościach, wielce zatrwożeni
i przerażeni zjawami.
Bo i chroniąca ich kryjówka nie zabezpieczała przed strachem:
rozlegały się wokół przerażające odgłosy,
ukazywały się ponure zjawy o posępnych twarzach.
I ani żadna siła ognia nie mogła dać światła,
ani jasne płomienie gwiazd
nie zdołały rozświetlić owej strasznej nocy.
I ukazywały się im tylko
przeraźliwe ognie samopalne,
a wystraszeni owym nieznanym2 zjawiskiem,
za gorsze brali to, na co patrzyli.
Zawiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa,
spadła haniebna kara za przechwalanie się mądrością.
Ci, którzy przyrzekali duszę schorzałą uwolnić od strachów i niepokojów,
sami chorowali na strach wart śmiechu.
Bo nawet gdy nic przeraźliwego ich nie straszyło,
przerażeni tupotem bydląt i syczeniem gadów
zamierali ze strachu,
nie chcąc nawet spojrzeć w powietrze, którego z żadnej strony nie można uniknąć;
10 tchórzliwa bowiem jest nieprawość3, gdy sama się potępia
i zawsze przymnaża3 trudności, dręczona sumieniem.
11 Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania,
12 a im mniejsze jest wewnątrz oczekiwanie [pomocy]4,
tym bardziej wyolbrzymia nieznaną, dręczącą przyczynę.
13 A ich w tę noc rzeczywiście bezwładną5
i z czeluści bezwładnej Otchłani wypełzłą,
uśpionych snem zwyczajnym
14 raz trapiły zjawy straszliwe,
to znów upadek ducha obezwładniał,
padł bowiem na nich strach nagły i niespodziewany.
15 I tak padał każdy, gdzie się kto znajdował,
i był więziony, zamknięty w więzieniu bez krat.
16 Czy to był rolnik, czy pasterz,
czy robotnik pracujący na pustkowiu -
zaskoczony ulegał nieodpartej konieczności:
wszystkich ich skrępował jeden łańcuch mroku.
17 I czy to wiatr świszczący,
czy wdzięczny śpiew ptaków wśród gęstych gałęzi,
szum wody wartko płynącej,
czy potężny łoskot spadających skał,
18 niedostrzeżony bieg brykających zwierząt,
groźny ryk bestii straszliwych
czy echo odbijające się od górskich rozpadlin -
obezwładniały ich, napełniając strachem.
19 Cały bowiem świat był zalany światłem
i oddawał się pracy bez przeszkody:
20 tylko nad nimi uciążliwa noc się rozpostarła,
obraz mroków, które miały ich ogarnąć.
A sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność.



WYKAZ SKRÓTÓW | KSIĘGI I ICH TŁUMACZE | INFORMACJE O WYDANIU | WYDANIE HTML (1998) | POPRZ. | COOKIES | BIBLIA MP3